Aktualizacja: 19.10.2013
Pielgrzymka w roku wiary
"Panie, przymnóż nam wiary"Łk 17,5-10
"Wszystko wolno ale nie wszystko przynosi korzyść. Pamiętajcie zaś byście wszystko robili z sercem i rozumem".
Na wstępie pragnę podziękować wszystkim tym, którzy omadlali nasz wyjazd - niech Dobry Bóg Wam to wynagrodzi. Dziękuje tym wszystkim, którzy włączyli się w odmawianie różańca na prawie pół roku przed wyjazdem - udało nam się stworzyć dwie róże, dziękuje wszystkim kapłanom: ks. Waldkowi, ks. Piotrowi (Mały), ks. Szaniawskiemu i wielu innym. Dziękuje siostrom zakonnym z Rybna, Żarnowca, Swarzewa. Dziękuje Misjonarzom Krwi Chrystusa, osobą z Grupy Dobra Nowina, Madzi Buczek i wielu innym bezimiennym szafarzom modlitwy - Bóg Wam zapłać.
Kolejny wyjazd pielgrzymkowy już za nami. Co można powiedzieć z perspektywy czasu ... tylko tyle, iż każdy wyjazd jest inny. Nie ma dwóch takich samych wyjazdów pielgrzymkowych, tak samo jak nie ma dwóch takich samych wejść na Kriżevac. Każde jest inne. Myślę, że właśnie ta wielorakość odczuć jest sprawą Ducha Świętego. Pan za każdym razem daje to co nam właśnie w tej chwili życia jest potrzebne. Najważniejsze zaś jest wyciągać wnioski i stale się nawracać.
Pogoda podczas całego wyjazdu była super. Chociaż Ludbreg przywitał nas rano deszczem, to wypogodziło się i oprócz następnej nocy i ranka, nie było już opadów deszczu. Temperatura znośna 36 stopni. Dla nas piękna pogoda była błogosławieństwem, dla miejscowych zaś niekoniecznie. Od maja bowiem nie mieli większych opadów deszczu.
Co do programu to po za małymi korektami nie było większych zmian. Plan został wykonany w 100 procentach i jak zawsze otrzymaliśmy dodatkowe gratisy. Poniżej nasz plan już po korektach na miejscu:
24.08.2013 Wyjazd ze Swarzewa o godz. 6,00
Zwiedzanie Wadowic.
Przyjazd do Kalwarii Zebrzydowskiej - nocleg
Msza św. w Bazylice
25.08.2013 Msza św., śniadanie i wyjazd do Ludbregu. Obiadokolacja, czas wolny.
26.08.2013 Nawiedzenie relikwii Krwi Chrystusa, msza św. Śniadanie.Przejazd do Zagrzebia, zwiedzanie stolicy Chorwacji, przejazd do Medjugorie. Obiadokolacja.
27.08.2013 Oprowadzenie po Medjugorie.
Wyjście do wspólnoty Cenacolo.
18.00 Włączamy się w różaniec i mszę świętą na placu
Ok. 22.00 wspólna Droga Krzyżowa na tyłach kościoła przy Zmartwychwstałym (przygotowuje wspólnota Maranatha)
28.08.2013 Wspólny różaniec na Górze Objawień. Zawierzenie się Maryi w Wspólnocie Błogosławieństw (s. Miriam).
18.00 Włączamy się w różaniec i mszę świętą na placu
29.08.2013 Wyjazd do Vepric (Chorwackie Lourds), msza święta. Przejazd do Makarskiej, plaża nad Adriatykiem.
22.00 Adoracja Najświętszego Sakramentu
30.08.2013 Wejście na Kriżewac (wspólna droga krzyżowa)
Wyjazd nad wodospady
Zwiedzanie wioski Etno Selo
18.00 Włączamy się w różaniec i mszę świętą na placu
20.00 Adoracja Krzyża
21.15 Świadectwo Wiesia
31.08.2013
Dzień wolny.
18.00 Włączamy się w różaniec i mszę świętą na placu
22.00 Adoracja Najświętszego Sakramentu
01.09.2013 Wyjazd do Splitu, zwiedzanie, msza św. u sióstr od Aniołów, plaża nad Adriatykiem.
22.00 Adoracja Najświętszego Sakramentu
02.09.2013 Wcześnie rano wyjście na widzenie Mirjany, w południe wyjazd do Polski.
03.09.2013 W godzinach porannych przyjazd do Częstochowy, czas wolny, po południu msza święta, Adoracja, ucałowanie relikwii bł. Jana Pawła II,o. Pio, św. Franciszka, św. Klary.
04.09.2013 Msza św. w Sanktuarium Krwi Chrystusa w Częstochowie, błogosławieństwo indywidualne relikwiami Krwi Chrystusa,wyjazd do Swarzewa, przyjazd ok. 18.00
... ale zacznijmy od początku.
Dziwny ten rok, lista wyjeżdżających pielgrzymów była zamknięta już w lutym. Jednakże nie stąd, nie zowąd, pielgrzymi się wypisali. Można powiedzieć, że lista wymieszała się z małymi wyjątkami dwa razy. Ostatni pielgrzym zgłosił się na tydzień przed wyjazdem. Nie powiem, jest to stres. Tym bardziej, że finanse są zawsze na styk. Maryja jednak przez to chciała nas nauczyć zaufania, zawierzenia. Wiem przecież nie od dziś, że do Medjugorie nie jadą osoby przypadkowe. Was wszystkich zaprosiła Maryja - i to Ona jest tutaj Gospodynią (Gospa). My jesteśmy jedynie Jej sługami.
Dzień wyjazdu 24.08.2013
Co do programu to po za małymi korektami nie było większych zmian. Plan został wykonany w 100 procentach i jak zawsze otrzymaliśmy dodatkowe gratisy. Poniżej nasz plan już po korektach na miejscu:
Od Królowej Polskiego Morza w Swarzewie
do Królowej Pokoju w Medjugorie
Zapraszamy na wyjazd rekolekcyjno-ewangielizacyjny
w dn. 24.08 – 04.09.2013
do Medjugorie
24.08.2013 Wyjazd ze Swarzewa o godz. 6,00
Zwiedzanie Wadowic.
Przyjazd do Kalwarii Zebrzydowskiej - nocleg
Msza św. w Bazylice
25.08.2013 Msza św., śniadanie i wyjazd do Ludbregu. Obiadokolacja, czas wolny.
26.08.2013 Nawiedzenie relikwii Krwi Chrystusa, msza św. Śniadanie.Przejazd do Zagrzebia, zwiedzanie stolicy Chorwacji, przejazd do Medjugorie. Obiadokolacja.
27.08.2013 Oprowadzenie po Medjugorie.
Wyjście do wspólnoty Cenacolo.
18.00 Włączamy się w różaniec i mszę świętą na placu
Ok. 22.00 wspólna Droga Krzyżowa na tyłach kościoła przy Zmartwychwstałym (przygotowuje wspólnota Maranatha)
28.08.2013 Wspólny różaniec na Górze Objawień. Zawierzenie się Maryi w Wspólnocie Błogosławieństw (s. Miriam).
18.00 Włączamy się w różaniec i mszę świętą na placu
29.08.2013 Wyjazd do Vepric (Chorwackie Lourds), msza święta. Przejazd do Makarskiej, plaża nad Adriatykiem.
22.00 Adoracja Najświętszego Sakramentu
30.08.2013 Wejście na Kriżewac (wspólna droga krzyżowa)
Wyjazd nad wodospady
Zwiedzanie wioski Etno Selo
18.00 Włączamy się w różaniec i mszę świętą na placu
20.00 Adoracja Krzyża
21.15 Świadectwo Wiesia
31.08.2013
Dzień wolny.
18.00 Włączamy się w różaniec i mszę świętą na placu
22.00 Adoracja Najświętszego Sakramentu
01.09.2013 Wyjazd do Splitu, zwiedzanie, msza św. u sióstr od Aniołów, plaża nad Adriatykiem.
22.00 Adoracja Najświętszego Sakramentu
02.09.2013 Wcześnie rano wyjście na widzenie Mirjany, w południe wyjazd do Polski.
03.09.2013 W godzinach porannych przyjazd do Częstochowy, czas wolny, po południu msza święta, Adoracja, ucałowanie relikwii bł. Jana Pawła II,o. Pio, św. Franciszka, św. Klary.
04.09.2013 Msza św. w Sanktuarium Krwi Chrystusa w Częstochowie, błogosławieństwo indywidualne relikwiami Krwi Chrystusa,wyjazd do Swarzewa, przyjazd ok. 18.00
... ale zacznijmy od początku.
Dziwny ten rok, lista wyjeżdżających pielgrzymów była zamknięta już w lutym. Jednakże nie stąd, nie zowąd, pielgrzymi się wypisali. Można powiedzieć, że lista wymieszała się z małymi wyjątkami dwa razy. Ostatni pielgrzym zgłosił się na tydzień przed wyjazdem. Nie powiem, jest to stres. Tym bardziej, że finanse są zawsze na styk. Maryja jednak przez to chciała nas nauczyć zaufania, zawierzenia. Wiem przecież nie od dziś, że do Medjugorie nie jadą osoby przypadkowe. Was wszystkich zaprosiła Maryja - i to Ona jest tutaj Gospodynią (Gospa). My jesteśmy jedynie Jej sługami.
Dzień wyjazdu 24.08.2013
Godzina szósta rano - ruszamy od stóp Matki Bożej Swarzewskiej - Królowej Polskiego Morza. Będziemy zabierać kolejnych pielgrzymów po drodze: Reda, Gdynia, Gdańsk, autostrada, Łódź, Kalwaria. Widać, że grupa będzie zdyscyplinowana - wszyscy są na czas.
Pierwszy dzień ze względu na zbieranie pielgrzymów będzie bardziej luźny. Zaczynamy od porannej modlitwy, później godzinki. W ciągu dnia katechezę wygłosi ks. Bogusław.
Umówiłem się z kierowcą, że jak starczy czasu to wjedziemy chociaż na godzinę do Wadowic. I tak się też stało. Nie tylko udało nam się odwiedzić kościół parafialny Jana Pawła II ale mogliśmy również skosztować legendarnych kremówek - polecamy kawiarenkę za kościołem, lekko w dół podwórza.
Z Wadowic już tylko skok do Kalwarii Zebrzydowskiej. Jesteśmy zgodnie z planem, już tylko szybkie zakwaterowanie, czas wolny i msza święta w jednej z bocznych kaplic Sanktuarium Zebrzydowskiego. W trakcie załatwiania formalności zauważyliśmy przejeżdżająca obok nas Madzię Buczek (założycielka Podwórkowych Kółek Różańcowych Dzieci). Wyściskaliśmy się i poprosiliśmy o modlitwę w intencji naszej pielgrzymki. Madzia obiecała modlitwę. Kolejny bonus od Pana Boga.
Kolejny dzień 25.08.2013
Wstajemy rano, wcześnie rano. I tak już nie mogłem spać. Szybki prysznic i do sanktuarium. O godz. 6.00 mamy mszę świętą. Przed mszą odsłonięcie łaskami słynącego obrazu, przed którym modlił się, można powiedzieć, przez całe swoje życie, Karol Wojtyła, późniejszy Jan Paweł II.
Po mszy świętej śniadanie walizki, zdanie kluczy i dalej w podróż. Całe szczęście nigdzie nie staliśmy w korkach, udaje nam się przejechać w miarę szybko przez granicę. Teraz przed nami Słowacja i Węgry. Później już od granicy Węgiersko-Chorwackiej już tylko skok do Ludbregu.
Rozpoczynamy dzień jak zawsze poranną modlitwą, później godzinki. Dzisiaj, w czasie drogi będziemy się przedstawiać. W końcu musimy się jakoś zapoznać. W końcu spędzimy z sobą prawie dwa tygodnie! Jest kilku weteranów - mówię tak na osoby które już po raz któryś pielgrzymują z nami. Można powiedzieć i to bez przesady, że to nasi przyjaciele, to często oni podtrzymywali nas na duchu gdy brakowało chętnych na wyjazd. Jest także dużo osób, które jadą po raz pierwszy. Nie zdają sobie sprawy jaka łaska na nich spłynęła. Będą odkrywać działanie tej łaski przez najbliższy rok. Jak ktoś trafnie zauważył to do Medjugorie jedzie się jak do ziemskiej matki. Mama gdy dziecko odjeżdża daje paczuszki, weki, wałówkę. Tak jest i z Maryją, Ona daje nam na powrót "walizki", które przez cały rok będziemy rozpakowywać i odkrywać prezenty od Matki Bożej.
W drodze film o Eucharystii, po nim katecheza. I tak mijają kolejne kilometry.
Około 18.00 dojeżdżamy na miejsce. Idziemy na obiado-kolację, później zakwaterowanie i wieczorny czas wolny. Zwiedzanie ryneczku w Ludbregu, degustacja miejscowego wina. Kolejny dzień za nami.
26.08.2013
Ranek w Ludbregu przywitał nas obfitymi opadami. Biję się z myślami czy zafundować pielgrzymom zwiedzanie Zagrzebia w deszczu ... ach ta odpowiedzialność. Idziemy do kościoła, dzięki znajomościom naszego księdza Zbyszka możemy odprawić mszę w kościele Kościół jest przygotowywany do odpustu - jednego z większych w Chorwacji - który odbędzie się w niedzielę. Na ten odpust zjeżdżają z różnych stron Chorwaci - do kilku tysięcy wiernych.
Po mszy świętej zawierzenie Krwi Chrystusa. Myślę, że wszyscy to przeżyli.
Cały czas leje z nieba. Śniadanie, walizki i wyjazd.
W drodze dowiadujemy się, że w Zagrzebiu przestało padać, czeka na nas przewodnik. Dojeżdżamy do centrum, mamy problem z zaparkowaniem autobusu.
Witamy naszego przewodnika i idziemy zwiedzać Zagrzeb - stolicę Chorwacji. Zaczynamy od zwiedzania Katedry.
Grób błogosławionego kardynała Alojzego Wiktora Stepinac`a ma charakter tylko symboliczny. Rządzący Jugosławią komuniści w latach sześćdziesiątych nie pozwolili na pogrzeb, a tym bardziej na pochowanie zwłok kardynała. Nie znane jest miejsce pochówku.
Szybkim tempem schodzimy na tzw. Stare Miasto. Przecinające się stare ulice, domy "kłaniające" się przechodniom, typowy klimat chorwackiej północy.
Dobre pół godziny spóźnienia do odjazdu, jeszcze toaleta i zrobiła się godzina. Nie dobrze ... Kierowca Waldek się denerwuje, wszak stoimy już ponad pół godziny na zakazie, na środku ronda. Jednakże zadowolenie pielgrzymów jest ważniejsze. Starym polskim zwyczajem mówimy: "jakoś to będzie".
Dalej w drogę. Od tej chwili zaczyna się program medjugorski. Kilka słów wstępu, historia objawień i widzących, stanowisko kościoła w sprawie objawień w Medjugorie. Zawsze podkreślamy, że dopóki objawienai trwają to Kościół nie wypowie się co do prawdziwości objawień. Kościół nie mówi ani tak, ani nie (to do przeciwników Medjugorie). Na dzień dzisiejszy są to objawienia prywatne i każdy w sercu rozszczyga o ich prawdziwości. Należy jednakże spojrzeć na owoce Medjugorie. Ilu ludzi sie nawróciło. Ilu zmieniło swoje życie. Opieram się także na słowach kapłanów, którzy wskazują na niesamowite spowiedzi jakie odbywają się w tym miejscu.
Łk. 6.43-45
43 "Nie jest dobrym drzewem to, które wydaje zły owoc, ani złym drzewem to, które wydaje dobry owoc. 44 Po owocu bowiem poznaje się każde drzewo; nie zrywa się fig z ciernia ani z krzaka jeżyny nie zbiera się winogron. 45 Dobry człowiek z dobrego skarbca swego serca wydobywa dobro, a zły człowiek ze złego skarbca wydobywa zło. Bo z obfitości serca mówią jego usta".
Mk 6.22-30
22 "Natomiast uczeni w Piśmie, którzy przyszli z Jerozolimy, mówili: «Ma Belzebuba i przez władcę złych duchów wyrzuca złe duchy».
23 Wtedy przywołał ich do siebie i mówił im w przypowieściach: «Jak może szatan wyrzucać szatana? 24 Jeśli jakieś królestwo wewnętrznie jest skłócone, takie królestwo nie może się ostać. 25 I jeśli dom wewnętrznie jest skłócony, to taki dom nie będzie mógł się ostać. 26 Jeśli więc szatan powstał przeciw sobie i wewnętrznie jest skłócony, to nie może się ostać, lecz koniec z nim. 27 Nie nikt nie może wejść do domu mocarza i sprzęt mu zagrabić, jeśli mocarza wpierw nie zwiąże, i wtedy dom jego ograbi.
28 Zaprawdę, powiadam wam: wszystkie grzechy i bluźnierstwa, których by się ludzie dopuścili, będą im odpuszczone. 29 Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego». 30 Mówili bowiem: «Ma ducha nieczystego»".
Ok. 21.00 jesteśmy na miejscu. Gospodyni czeka z obiado-kolacją. Szybkie zakwaterowanie i odpoczynek - jutro przecież kolejny, pełen wrażeń dzień.
Kolejny dzień 27.08.2013
Rozpoczynamy dzień śniadaniem o godz. 9.00. Połowa pielgrzymki to tzw. "pierwszaki". Specjalnie dla nich o 10.00 zorganizowaliśmy tzw. spacer po Medjugorie. Zapoznanie się z miejscem, kilka słów o Medjugorie, kościół, plac, główna ulica, Chrystus Zmartwychwstały. Tak jak i w zeszłym roku oprowadzał nasz kochany pielgrzym Marek. Na godzinę 13.00 jesteśmy umówienie we wspólnocie Cenacolo. Wielu z pielgrzymów jest tutaj pierwszy raz. Słuchamy świadectwa chłopaków ze wspólnoty. Świadectwo mówi młody chłopak, obok niego stoi jego "Anioł Stróż". Na sali cisza, wszyscy wsłuchani, na niejednym policzku pojawia się łza... Może ktoś odnalazł siebie w tym świadectwie, może kogoś bliskiego, a może to współczucie, a zarazem radość, że ten brat się odnalazł... Na koniec gorące oklaski, jeszcze kilka pamiątek i wracamy na obiad.
O 18.00 idziemy na wieczorną modlitwę, różaniec dwie części, msza święta, Adoracja. Około 22.00 na tyłach kościoła wspólna pielgrzymkowa Droga Krzyżowa. Rozważania przygotowała wspólnota Marana - Tha ze Zblewa.
Na koniec Drogi Krzyżowej łączymy się trzymając za ręce wokół Zmartwychwstałego. Wspólny śpiew Zmartwychwstał Pan, gitara, piękny śpiew i kapłańskie błogosławieństwo. Jeszcze tylko "Zapada zmierzch" i wracamy na nocleg. Jutro kolejny dzień - dobranoc.
Dzień 28.08.2013
Zaczynamy dzień o godz. 7.00 śniadaniem. Pół godziny później idziemy już na Podbrdo, Górę Objawień. Tutaj odmówimy, wspinając się w górę, wspólny różaniec. Pogoda dopisuje, nie jest za gorąco ani mokro, chociaż nad ranem nie padało ale lało z nieba.
Czas ma to do siebie, że
szybko leci. Jeszcze spacer po Makarskiej z naszym przewodnikiem
Marko Polo i odjazd – powrót do Medjugorie. Obiadokolacja i
Adoracja Najświętszego Sakramentu na placu.
Pierwszy dzień ze względu na zbieranie pielgrzymów będzie bardziej luźny. Zaczynamy od porannej modlitwy, później godzinki. W ciągu dnia katechezę wygłosi ks. Bogusław.
Umówiłem się z kierowcą, że jak starczy czasu to wjedziemy chociaż na godzinę do Wadowic. I tak się też stało. Nie tylko udało nam się odwiedzić kościół parafialny Jana Pawła II ale mogliśmy również skosztować legendarnych kremówek - polecamy kawiarenkę za kościołem, lekko w dół podwórza.
Kościół w Wadowicach |
Kościół w Wadowicach |
Wnętrz kościoła w Wadowicach Chrzcielnica Karola Wojtyły |
Z Wadowic już tylko skok do Kalwarii Zebrzydowskiej. Jesteśmy zgodnie z planem, już tylko szybkie zakwaterowanie, czas wolny i msza święta w jednej z bocznych kaplic Sanktuarium Zebrzydowskiego. W trakcie załatwiania formalności zauważyliśmy przejeżdżająca obok nas Madzię Buczek (założycielka Podwórkowych Kółek Różańcowych Dzieci). Wyściskaliśmy się i poprosiliśmy o modlitwę w intencji naszej pielgrzymki. Madzia obiecała modlitwę. Kolejny bonus od Pana Boga.
Kalwaria Zebrzydowska nocą |
Kalwaria Zebrzydowska nocą |
Kalwaria Zebrzydowska |
Kolejny dzień 25.08.2013
Wstajemy rano, wcześnie rano. I tak już nie mogłem spać. Szybki prysznic i do sanktuarium. O godz. 6.00 mamy mszę świętą. Przed mszą odsłonięcie łaskami słynącego obrazu, przed którym modlił się, można powiedzieć, przez całe swoje życie, Karol Wojtyła, późniejszy Jan Paweł II.
Po mszy świętej śniadanie walizki, zdanie kluczy i dalej w podróż. Całe szczęście nigdzie nie staliśmy w korkach, udaje nam się przejechać w miarę szybko przez granicę. Teraz przed nami Słowacja i Węgry. Później już od granicy Węgiersko-Chorwackiej już tylko skok do Ludbregu.
Rozpoczynamy dzień jak zawsze poranną modlitwą, później godzinki. Dzisiaj, w czasie drogi będziemy się przedstawiać. W końcu musimy się jakoś zapoznać. W końcu spędzimy z sobą prawie dwa tygodnie! Jest kilku weteranów - mówię tak na osoby które już po raz któryś pielgrzymują z nami. Można powiedzieć i to bez przesady, że to nasi przyjaciele, to często oni podtrzymywali nas na duchu gdy brakowało chętnych na wyjazd. Jest także dużo osób, które jadą po raz pierwszy. Nie zdają sobie sprawy jaka łaska na nich spłynęła. Będą odkrywać działanie tej łaski przez najbliższy rok. Jak ktoś trafnie zauważył to do Medjugorie jedzie się jak do ziemskiej matki. Mama gdy dziecko odjeżdża daje paczuszki, weki, wałówkę. Tak jest i z Maryją, Ona daje nam na powrót "walizki", które przez cały rok będziemy rozpakowywać i odkrywać prezenty od Matki Bożej.
W drodze film o Eucharystii, po nim katecheza. I tak mijają kolejne kilometry.
Około 18.00 dojeżdżamy na miejsce. Idziemy na obiado-kolację, później zakwaterowanie i wieczorny czas wolny. Zwiedzanie ryneczku w Ludbregu, degustacja miejscowego wina. Kolejny dzień za nami.
26.08.2013
Ranek w Ludbregu przywitał nas obfitymi opadami. Biję się z myślami czy zafundować pielgrzymom zwiedzanie Zagrzebia w deszczu ... ach ta odpowiedzialność. Idziemy do kościoła, dzięki znajomościom naszego księdza Zbyszka możemy odprawić mszę w kościele Kościół jest przygotowywany do odpustu - jednego z większych w Chorwacji - który odbędzie się w niedzielę. Na ten odpust zjeżdżają z różnych stron Chorwaci - do kilku tysięcy wiernych.
Po mszy świętej zawierzenie Krwi Chrystusa. Myślę, że wszyscy to przeżyli.
Cały czas leje z nieba. Śniadanie, walizki i wyjazd.
W drodze dowiadujemy się, że w Zagrzebiu przestało padać, czeka na nas przewodnik. Dojeżdżamy do centrum, mamy problem z zaparkowaniem autobusu.
Witamy naszego przewodnika i idziemy zwiedzać Zagrzeb - stolicę Chorwacji. Zaczynamy od zwiedzania Katedry.
Nasz przewodnik |
Wnętrze Katedry w Zagrzebiu |
Grób bł. kardynała Alojzego Wiktora Stepinac`a |
Grób bł. kardynała Alojzego Wiktora Stepinac`a |
Błogosławiony kardynał Alojzy Wiktor Stepinac |
Grób bł. kardynała Alojzego Wiktora Stepinac`a |
Beatyfikowany 10 lat temu (1998 r.) przez Jana Pawła II arcybiskup Zagrzebia, prymas Chorwacji, kardynał Alojzije Stepinac ( 1898-1960) tak jak Pius XII był ofiarą "czarnej legendy", gdyż był oskarżany o związki z pronazistowskimi władzami chorwackimi. Takiego porównania dokonał dziennik "L'Osservatore Romano".
Watykańska gazeta pisze o książce, jaką o chorwackim błogosławionym opublikował arcybiskup Zagrzebia kardynał Josip Bozanić.
W artykule przypomina się wypowiedź przewodniczącego amerykańskiej wspólnoty żydowskiej Louisa Breiera, który w 1946 roku oświadczył: "Po Piusie XII kardynał Stepinac był największym obrońcą Żydów, prześladowanych w Europie".
"Ale - napisał kardynał Bozanić, cytowany przez watykański dziennik - czasy się zmieniły, a prawda została odrzucona i zapomniano, że podczas bardzo smutnego procesu, jak go nazwał papież Pacelli, sfingowanego przeciwko Stepinacowi, reżim zabronił Żydom zeznawać w jego obronie, co później przyznali także sędziowie i oskarżyciele".
W ten sposób chorwacki purpurat odniósł się do procesu, w którym w 1946 roku abp Stepinac, oskarżony o zbrodnie wojenne, został skazany na 16 lat robót przymusowych.
Po pięciu latach więzienia został umieszczony w areszcie domowym. W 1952 roku otrzymał nominację kardynalską, ale nie przyjechał do Watykanu, by ją odebrać - w obawie, że nie będzie mógł powrócić do kraju. Zmarł w 1960 roku.
W książce, cytowanej na łamach watykańskiego dziennika, kardynał Bozanić potępił "gęstą sieć niebywałych kłamstw" na temat chorwackiego błogosławionego dodając, że "było to tak, jak w przypadku Piusa XII".
Przypomniał, że kardynał Stepinac był "bardzo związany z Piusem XII i właśnie po to, by dochować mu wierności zaznał upokorzeń, aż do męczeństwa".
Żródło: http://www.eioba.pl/a/1w6d/czarna-legenda-prymasa-chorwacji
Kolumna z figurą NMP przed Katedrą w Zagrzebiu |
Portal Katedry w Zagrzebiu |
Po lewej zdjęta wieżyczka zwieńczająca jedną z wież Katedry, obok rekonstrukcja |
Lewa wieża Katedry, prawa jest w remoncie |
Zagrzebski strój ludowy |
Katedra w Zagrzebiu |
Fot. Magosia |
Dobre pół godziny spóźnienia do odjazdu, jeszcze toaleta i zrobiła się godzina. Nie dobrze ... Kierowca Waldek się denerwuje, wszak stoimy już ponad pół godziny na zakazie, na środku ronda. Jednakże zadowolenie pielgrzymów jest ważniejsze. Starym polskim zwyczajem mówimy: "jakoś to będzie".
Dalej w drogę. Od tej chwili zaczyna się program medjugorski. Kilka słów wstępu, historia objawień i widzących, stanowisko kościoła w sprawie objawień w Medjugorie. Zawsze podkreślamy, że dopóki objawienai trwają to Kościół nie wypowie się co do prawdziwości objawień. Kościół nie mówi ani tak, ani nie (to do przeciwników Medjugorie). Na dzień dzisiejszy są to objawienia prywatne i każdy w sercu rozszczyga o ich prawdziwości. Należy jednakże spojrzeć na owoce Medjugorie. Ilu ludzi sie nawróciło. Ilu zmieniło swoje życie. Opieram się także na słowach kapłanów, którzy wskazują na niesamowite spowiedzi jakie odbywają się w tym miejscu.
Łk. 6.43-45
43 "Nie jest dobrym drzewem to, które wydaje zły owoc, ani złym drzewem to, które wydaje dobry owoc. 44 Po owocu bowiem poznaje się każde drzewo; nie zrywa się fig z ciernia ani z krzaka jeżyny nie zbiera się winogron. 45 Dobry człowiek z dobrego skarbca swego serca wydobywa dobro, a zły człowiek ze złego skarbca wydobywa zło. Bo z obfitości serca mówią jego usta".
Mk 6.22-30
22 "Natomiast uczeni w Piśmie, którzy przyszli z Jerozolimy, mówili: «Ma Belzebuba i przez władcę złych duchów wyrzuca złe duchy».
23 Wtedy przywołał ich do siebie i mówił im w przypowieściach: «Jak może szatan wyrzucać szatana? 24 Jeśli jakieś królestwo wewnętrznie jest skłócone, takie królestwo nie może się ostać. 25 I jeśli dom wewnętrznie jest skłócony, to taki dom nie będzie mógł się ostać. 26 Jeśli więc szatan powstał przeciw sobie i wewnętrznie jest skłócony, to nie może się ostać, lecz koniec z nim. 27 Nie nikt nie może wejść do domu mocarza i sprzęt mu zagrabić, jeśli mocarza wpierw nie zwiąże, i wtedy dom jego ograbi.
28 Zaprawdę, powiadam wam: wszystkie grzechy i bluźnierstwa, których by się ludzie dopuścili, będą im odpuszczone. 29 Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego». 30 Mówili bowiem: «Ma ducha nieczystego»".
Ok. 21.00 jesteśmy na miejscu. Gospodyni czeka z obiado-kolacją. Szybkie zakwaterowanie i odpoczynek - jutro przecież kolejny, pełen wrażeń dzień.
Kolejny dzień 27.08.2013
Rozpoczynamy dzień śniadaniem o godz. 9.00. Połowa pielgrzymki to tzw. "pierwszaki". Specjalnie dla nich o 10.00 zorganizowaliśmy tzw. spacer po Medjugorie. Zapoznanie się z miejscem, kilka słów o Medjugorie, kościół, plac, główna ulica, Chrystus Zmartwychwstały. Tak jak i w zeszłym roku oprowadzał nasz kochany pielgrzym Marek. Na godzinę 13.00 jesteśmy umówienie we wspólnocie Cenacolo. Wielu z pielgrzymów jest tutaj pierwszy raz. Słuchamy świadectwa chłopaków ze wspólnoty. Świadectwo mówi młody chłopak, obok niego stoi jego "Anioł Stróż". Na sali cisza, wszyscy wsłuchani, na niejednym policzku pojawia się łza... Może ktoś odnalazł siebie w tym świadectwie, może kogoś bliskiego, a może to współczucie, a zarazem radość, że ten brat się odnalazł... Na koniec gorące oklaski, jeszcze kilka pamiątek i wracamy na obiad.
O 18.00 idziemy na wieczorną modlitwę, różaniec dwie części, msza święta, Adoracja. Około 22.00 na tyłach kościoła wspólna pielgrzymkowa Droga Krzyżowa. Rozważania przygotowała wspólnota Marana - Tha ze Zblewa.
Dzień 28.08.2013
Zaczynamy dzień o godz. 7.00 śniadaniem. Pół godziny później idziemy już na Podbrdo, Górę Objawień. Tutaj odmówimy, wspinając się w górę, wspólny różaniec. Pogoda dopisuje, nie jest za gorąco ani mokro, chociaż nad ranem nie padało ale lało z nieba.
Druga część różańca,
tajemnice bolesne. Piąta tajemnica – śmierć Pana Jezusa na
Krzyżu. Ksiądz Zbigniew wygłasza kilka słów. Zaduma, milczenie,
cisza... Idziemy dalej, miejsce objawień. To tutaj Maryja ukazała
się pierwszy raz dzieciom, to tutaj przychodziła przez te
trzydzieści lat wielokrotnie. Niesamowita cisza, niesamowite
miejsce. Ludzie klęczą, siedzą, stoją – modlą się. Chłopcy
ze wspólnoty Cenacolo przynoszą w siedzisku niepełnosprawnego. On
także chciał „dotknąć” tego miejsca. Myślę, że nawet nie
przewidywał, iż jego marzenie się ziści. Zobaczy, ba stanie na
własne nogi w miejscu objawień, dzięki posłudze chłopaków z
Cenacolo. Przypomina mi się w tym momencie scena z Nowego
Testamentu, gdzie człowieka przykutego do łoża, jak mówi Pismo
chromego, spuścili poprzez dach prosto przed Jezusa „weź swoje
łoże i idź!”... ewangelia dalej trwa.
Medjugorie Góra Objawień - fot. Image Factory |
fot. Image Factory |
Fot. Image Factory |
Fot. Image Factory |
Fot. Image Factory |
Fot. Image Factory |
Fot. Image Factory |
Fot. Image Factory |
Czas indywidualnej
modlitwy, przytulenia się do Zbawiciela rozpiętego na drzewie
krzyża. Schodzimy w dół. Pomału, z rozwagą aby nic nikomu się
nie stało. Spotykam po drodze rodaków z okolic Nowego Sącza.
Zapraszam ich do końcowego błogosławieństwa z rąk kapłanów.
Stało się to już naszą tradycją, że u stóp niebieskiego krzyża
kapłani nas błogosławią. Rodziny, małżeństwa, pozostałe
osoby. Jak co roku Duch Święty przychodzi w błogosławieństwie,
kilka osób otrzymuje spoczynek w Duchu Świętym. Też jak co roku
ustawia się „ogonek” spragnionych błogosławieństwa
obcokrajowców. Ten moment zawsze uprzytomni mi, jakie my – Polacy
– mamy szczęście, że mamy Kapłanów. Kapłanów, którzy chcą
nam służyć konfesjonałem, Eucharystią, rozmową ale także
błogosławieństwem. Niestety, w tym roku musimy odmówić im
błogosławieństwa, czego nie czynię z radością ale czas nas
dzisiaj goni. Za chwilę mamy spotkanie we Wspólnocie
Błogosławieństw. Dzisiaj nie ma siostry Barbary ale jest druga
Polka siostra Mirjam.
Słuchamy uważnie
konferencji siostry. Na koniec akt zawierzenia Najświętszemu Sercu
Maryi i kapłańskie błogosławieństwo. Dziękujemy siostrze za
poświęcony czas i wracamy do pensjonatu. Wieczorem różaniec i
msza święta na placu.
29.08.2013
Jedziemy do Veprić –
które nazywają także Chorwackim Lourdes. Tutaj kapłani odprawią
mszę świętą. Mamy również nowego kantora do psalmu – Piotra.
Po mszy świętej błogosławieństwo indywidualne relikwiami św.
Bernadety Sobiru. Urocze miejsce.
Fot. Image Factory |
Fot. Image Factory |
Fot. Image Factory |
Fot. Image Factory |
Fot. Image Factory |
Ruszamy do Makarskiej.
Piękny dzień. Pogoda super. Wymarzony czas i miejsce na kąpiel w
Adriatyku. Czas wolny. My udajemy się do znajomego Chorwata na rybę.
W przyszłym roku zrobię zdjęcie tego miejsca aby każdy mógł
posmakować smakołyków jego kuchni.
Plaża w Makarskiej |
Widok na Makarską |
Port w Makarskiej |
Widok na Makarską |
Św. Piotr patrzy na Makarską |
Pielgrzymi AD 2013 |
Widok na Makarską |
Nasz przewodnik - słynny Marco Polo |
30.08.2013
Dzisiaj zapowiadają
super pogodę, co prawda mamy dopiero trzecią nad ranem ale prawie
wszyscy pielgrzymkowicze stawili się do wyjścia na Kriżevac.
Idziemy w Imię Boże. Mijamy plac przykościelny, figurę
Zmartwychwstałego, cmentarz – tutaj krótka modlitwa za dusze
zmarłych, szczególnie zaś za o. Slavka Barbarica. Idziemy dalej,
pomimo ogarniającej nas ciemności dochodzimy do pierwszej stacji
Drogi Krzyżowej u podnóża Kriżevac. Rozważamy stację Drogi Krzyżowej ,
wspinając się w górę. Każdy idzie swoim tempem, za każdym razem
czekamy na wszystkich przy każdej ze stacji. Podziękowania dla
Marka za zamykanie grupy i troskę o pielgrzymów.
Fot. Piotr Olsztyn |
Fot. Piotr Olsztyn |
Wspólna modlitwa Fot. Piotr Olsztyn |
Jeszcze kilkanaście
metrów i jest szczyt. Ostania stacja i pieśń „Zbawienie przyszło
przez krzyż”. Jesteśmy u góry, przytulamy się do ogromnego,
betonowego krzyża – to w nim są wmurowane relikwie krzyża
świętego. Cisza, tylko wiatr gra ocierając się o krzyż. Nagle za
linii horyzontu wyskakuje wschodzące słońce – symbol
zmartwychwstania. Prosimy kapłanów o błogosławieństwo
indywidualne, klękamy, modlimy się, uwielbiamy.
Pielgrzymi AD 2013 - Kriżevac |
Z rozwagą schodzimy w
dół. Jedna z sióstr mówi, iż gdyby widziała za dnia tą górę
to nigdy by nie weszła. Jak wyjeżdżała na pielgrzymkę to nikt
nie wierzył, ze ona z takim schorzeniem wejdzie na górę. Wszyscy
odradzali, a ona weszła. Weszła dzięki ciemności nocy, nie widząc
skali góry, idąc podtrzymując się jednej z sióstr.
Śniadanie i wyjazd nad
wodospady. Kąpiel, odpoczynek. W drodze powrotnej wjeżdżamy do
wioski Etno Celo. Wioska się rozrasta. Właśnie malują freski w
kościółku. Może za rok zobaczymy przepiękną kaplicę?
Fot. Małgosia |
Fot. Małgosia |
Dzisiaj wieczorem jest
Adoracja Krzyża. Piękne uwieńczenie dnia, biorąc pod uwagę
wczesno- poranną wyprawę na Kriźevac.
Po Adoracji spotkanie z
Wiesiem na ganku naszego pensjonatu. Jego świadectwo jest
poruszające szczególnie dla osób, które pierwszy raz jego
słuchają. Ja słyszałem jego świadectwo już parokrotnie ale
zawsze usłyszę coś nowego, coś co pozostanie we mnie na dłużej.
31.08.2013
Dzień wolny. Dzień,
który my poświęcamy na indywidualną modlitwę ale także pobycie
razem z rodziną.
01.09.2013
7.30 śniadanie i wyjazd
do Splitu. Dwie godziny jazdy autokarem i jesteśmy na miejscu. Czeka
tutaj na nas nasz przewodnik – mieszkająca w Splicie, siostra ze
Wspólnoty Krwi Chrystusa. Sam Split przepiękne miasto. Założone
przez Rzymian zdecydowanie różni się od innych miast Chorwacji.
Architektura bardziej przypomina tą z zachodniego wybrzeża
Adriatyku.
Spacer po Splicie, dochodzimy do pozostałości po pałacu Dioklecjana. Sfinks rozłożyści pilnuje wejścia na dziedziniec. Mamy to szczęście, że jesteśmy koło południa. W samo południe na loży pałacowej pojawi się sam Dioklecjan ze swoją żoną aby przywitać poddanych. To od siły naszego pozdrowienia będzie zależeć nasze życie, czy kciuk cezara pójdzie w górę, czy może w dół.
Fot. Małgosia |
Fot. Małgosia, Makieta Splitu |
Fot. Małgosia, Sfinks |
Fot. Małgosia |
Fot. Małgosia |
Cesarz Dioklecjan wraz z żoną Pryską. Fot. Piotr Olsztyn |
Cesarz Dioklecjan Fot. Piotr Olsztyn |
Cesarz Dioklecjan wraz z żoną Pryską. Fot. Piotr Olsztyn |
Fot. Małgosia, Biskup z dużym paluchem u nogi |
Spacer po Splicie, dochodzimy do pozostałości po pałacu Dioklecjana. Sfinks rozłożyści pilnuje wejścia na dziedziniec. Mamy to szczęście, że jesteśmy koło południa. W samo południe na loży pałacowej pojawi się sam Dioklecjan ze swoją żoną aby przywitać poddanych. To od siły naszego pozdrowienia będzie zależeć nasze życie, czy kciuk cezara pójdzie w górę, czy może w dół.
Powtórzę się –
piękne miasto.
Jedziemy do sióstr od
Aniołów, miejscowość Kamień – kilka kilometrów od Splitu.
Nowy dom zakonny, miejsce rekolekcji. Przepiękna kaplica. Nasi
kapłani odprawiają tutaj mszę świętą. Po mszy siostry
przygotowały poczęstunek – kochane siostry. Możemy się
odwdzięczyć śpiewem i modlitwą. Bóg zapłać siostry!
Fot. Małgosia |
Fot. Małgosia |
Ruszamy dalej, plaża.
Wracamy do Splitu na miejską plażę, później powrót do
Medjugorie. Jutro w południe wracamy do Polski. Wszystko co dobre
szybko się kończy.
Fot. Małgosia |
fot. Maciej |
02.09.2013
Rano wychodzimy na
widzenie Mirjany. Docieramy na Podbrdo ok. 7.00. Góra jest już
napakowana pielgrzymami po brzegi. Udaje nam się stanąć wzdłuż
barierek odgradzających wejście na górę. Nie widzimy bezpośrednio
miejsca objawienia ale widzimy przechodzącą Mirjanę. Widzimy ją
wchodzącą zamyśloną i schodzącą rozpromienioną.
W południe msza święta
w kaplicy i wyjazd do Polski.
03.09.2013
Częstochowa – ok. 9.00
rano dojeżdżamy do sióstr w Częstochowie. Kochane siostry czekały
na nas. W zamian dostały od nas ogromnego arbuza – smacznego!
Dzień wolny, wieczorem msza święta, Apel Jasnogórski i Adoracja, szkoda,
że to już koniec.
04.09.2013
Rano śniadanie i wyjazd
do Sanktuarium Krwi Chrystusa w Częstochowie. Msza święta, po mszy
indywidualne błogosławieństwo relikwiami Krwi Chrystusa. Jeszcze
wspólne zdjęcie i wyjazd do Swarzewa.
Bogu Niech Będą Dzięki!
Do przyszłego roku ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, że ponosisz odpowiedzialność za swoje słowa.